Wydrukuj tę stronę

Memoriał Eugeniusza Lokajskiego

17 września 2017 roku na stadionie AWF w Warszawie odbędzie się Memoriał Eugeniusza Lokajskiego. Zawodnicy wezmą udział w następujących konkurencjach memoriałowych: rzut oszczepem mężczyzn U-20, pchnięcie kulą mężczyzn i kobiet U-20 (do 20 roku życia). Organizatorem memoriału jest Warszawsko Mazowiecki Okręgowy Związek Lekkiej Atletyki (WMOZLA), patronat nad wydarzeniem objęło Muzeum Powstania Warszawskiego.

Eugeniusz Lokajski

Urodził się w 1908 roku w Warszawie. W 1928 roku zdał maturę w stołecznym Gimnazjum im. Mikołaja Reja. Trzy lata później trafił do Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty w Zambrowie, potem studiował w Centralnym Instytucie Wychowania Fizycznego w Warszawie. Po ukończeniu studiów pozostał na uczelni – został instruktorem lekkoatletyki. Równocześnie pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego w Gimnazjum im. Mikołaja Reja.

Sportem interesował się nie tylko jako nauczyciel czy instruktor. W 1924 roku wstąpił do Klubu Sportowego Warszawianka, gdzie trenował m.in. piłkę nożną, pływanie, rzut oszczepem oraz wielobój atletyczny. W 1935 roku został wicemistrzem świata w pięcioboju, rok później reprezentował Polskę na igrzyskach olimpijskich w Berlinie. Pięciokrotnie bił rekordy kraju, trzykrotnie zdobywał mistrzostwo Polski. Był jednym z najlepszych oszczepników świata.

Po wybuchu II wojny światowej walczył z Niemcami jako żołnierz Wojska Polskiego. Podczas okupacji otworzył w Warszawie zakład fotograficzny. Działał w konspiracji (pod pseudonimem Brok), był żołnierzem Armii Krajowej. Wziął udział w Powstaniu Warszawskim. Za pomocą aparatu fotograficznego i kamery filmowej dokumentował walki powstańcze. Zginął 25 września 1944 roku, tydzień przed końcem Powstania.

Wspomnienie Eugeniusza Lokajskiego:

– Nie myśl chłopcze o oszczepie. Nic tu nie zwojujesz! Skacz, biegaj, ale o rzutach nie myśl. To nie dla ciebie, wierz mi, znam się na tym.  A jak tam z nauką?

           – Idę bez poprawek. – No to powodzenia.          

(…) Mijały lata. Nazywali mnie w domu chuchrem, a w klubie, z racji mych wyjątkowo długich rąk i jeszcze dłuższych nóg, zyskałem przydomek „pająkowatego”. Nie wyrzekłem się jednak oszczepu.

            (…) Po odbyciu służby wojskowej, gdzie oszczep musiałem zastąpić karabinem, rozpocząłem studia w Centralnym Instytucie Wychowania Fizycznego. (…) Trenowałem w idealnych warunkach, brałem pod pachę dwa oszczepy i szedłem do pobliskiego lasu, rzucając je w marszu, lekko, bez większego wysiłku, często do celu. Niektórzy sądzili, że mój trening to tylko walka ze słońcem, z tą różnicą, że miejsce motyki zajął oszczep. A ja, poza wzmocnieniem mięśni, odnalazłem swój styl, dostosowywany idealnie do mojej budowy, szybkości i siły. Nie myślałem o zawodach. Sprawiała mi przyjemność i napawała dumą ta energia, która ożywiała oszczep, niosła go z poświstem przez powietrze, by wreszcie wbić go w ziemię. I oszczep począł lądować coraz dalej, zawsze jednak drżąc w proteście, że to wciąż za blisko.

Wyniki przyszły same. (…) Sprawiało mi to radość, choć zawsze lepiej się czułem na swoim treningu, niż na przepełnionym stadionie. A potem przyszła Olimpiada i kontuzja na cztery dni przed decydującym startem. Nie mogłem jednak się wycofać. Pierwszy rzut finałowy przeszył mnie ogniem bólu, za drugim coś się urwało, a trzeci…[1]

Zbiory fotograficzne w Muzeum:

W zbiorach Muzeum Powstania Warszawskiego znajduje się 840 fotografii Eugeniusza Lokajskiego utrwalonych na 23 filmach. Negatywy fotografii powstańczych ppor. „Broka” przekazała Muzeum Zofia Domańska (siostra autora zdjęć) 5 grudnia 2003 roku.

Eugeniusz Lokajski żołnierz i fotograf Powstania Warszawskiego, był blisko centrum wydarzeń, a uchwycone przez niego obiektywem „Leica” obrazy stanowią niezwykłą kronikę życia w Śródmieściu walczącej Warszawy. Oglądając te fotografie jesteśmy w środku wydarzeń codziennego życia Powstania, przeżywając na nowo radość, rozpacz i nadzieję. Na fotografiach Lokajskiego nie ma typowego dla dzisiejszego wojennego fotoreportażu epatowania nadmierną ekspresją czy szukania symbolicznej wymowy zdjęć, jest za to niezmiernie szczery przekaz. Zdjęcia Lokajskiego pozbawione są jakiejkolwiek pozy i stylizacji, to zdjęcia migawkowe, chwytające w obiektyw skupione twarze, sylwetki zastygłe w ruchu. Fotografie Lokajskiego opowiadają nam historię o wielu, często pomijanych wątkach. Jeszcze raz potwierdzając znaną tezę, iż jedna fotografia może zastąpić tysiąc słów.

[1] „Sport Szkolny”, październik 1937, nr 5, 7, s. 10-11.

Czytany 4143 razy